Co z tą pracą? Nowe trendy i podejścia

Jeszcze kilka lat temu praca marzeń kojarzyła się z szybkim awansem, open space’em w centrum miasta, firmowym MacBookiem i wieczornym mailem do klienta ze Stanów. Hasła takie jak hustle, grind, sleep is for the weak były na porządku dziennym. Dziś? Coraz więcej osób z dumą wybiera soft life, mówi twarde „nie” zawodowemu przebodźcowaniu i buduje swoje życie zawodowe w oparciu o wartości, a nie KPI.

Dziś przyjrzymy się tym wszystkim trendom i mikro-trendom, ale najpierw… garść faktów 👇🏼

Jak wynika z danych SW Research i Runaways (2025) – aż 77% Polaków nie dostrzega w swojej pracy żadnego sensu.

Gallup niedawno opublikował raport State of the Global Workplace 2025. Wynika z niego między innymi, że…

👉🏼 Globalne zaangażowanie pracowników wynosi 21%, co daje nam… 79% pracowników NIEZAANGAŻOWANYCH.
👉🏼 Tylko 27% menedżerów na całym świecie jest zaangażowanych w swoją pracę. Oznacza to, że 73% menedżerów jest NIEZAANGAŻOWANYCH.
👉🏼 W rankingu dot. zaangażowania pracowników, jako Polska zajęliśmy 35-te (!) miejsce w Europie.

Dodajmy do tego powszechność wypalenia zawodowego, powrót ery pracodawcy (a nie pracownika) i trend ze Stanów, który mocno namieszał, czyli… Wielką Rezygnację.

Wielka Rezygnacja to nie tylko fala wypowiedzeń – to symbol zbiorowego przebudzenia. Ludzie zaczęli mówić „dość” pracom, które ich nie rozwijają, nie szanują i nie dają nic poza pensją. To ciche, ale znaczące zerwanie z dotychczasowym mitem lojalności zawodowej. Wielka Rezygnacja otworzyła dyskusję o tym, czym w ogóle jest dobra praca – i czy warto godzić się na przeciętność w tym obszarze życia kosztem stabilizacji.

Girlboss jest passé, a kariera przereklamowana

Jeszcze do niedawna królował trend girlboss. Mentalność, która miała inspirować kobiety do bycia liderkami, kreatorkami zmian i siłą napędową innowacji w świecie biznesu. Tę postawę należy kojarzyć z niezależnością, pewnością siebie, ambicją i zorientowaniem na sukces. To manifest siły i determinacji kobiet w dzisiejszym świecie. Osoby identyfikujące się jako girl boss dążą do bycia liderkami, zarówno w swoich zawodach, jak i w życiu osobistym.

Coś się jednak zmieniło. Okazało się, że łączenie tylu ról (w przypadku kobiet – macierzyństwo + kariera) naraz jest awykonalne lub wykonalne, ale koszt jest tak wysoki, że przestaje się opłacać 🤷‍♀️

SOFT LIFE GIRL

Soft life girl (szw. emmaflickvän – w dosłownym tłumaczeniu – kobieta, która jest zbyt delikatna by pracować) to trend związany ze stylem życia i estetyką, który koncentruje się na komforcie, spokoju i dbaniu o siebie, odrzucając kulturę hustle oraz toksyczną produktywność.

Ten ruch stawia na pierwszym miejscu dobrostan emocjonalny, psychiczny i fizyczny, zachęcając do zwolnienia tempa oraz czerpania radości z życia i relacji.

Chodzi o życie zgodne z własnymi wartościami, a nie oczekiwaniami innych.

Trend ten szczególnie przemawia do kobiet szukających alternatywy dla tradycyjnych definicji sukcesu zawodowego. Zamiast dążyć do wysokich stanowisk czy materialnego bogactwa, wiele kobiet wybiera wolniejsze tempo życia i skupia się na osobistym spełnieniu. Niektóre wyznawczynie tego trendu świadomie rezygnują z pracy, pozostając na utrzymaniu swojego partnera.

Soft girls zwykle są bezdzietne, a dzień spędzają bezstresowo, szukając harmonii w swoim ciele. Mają czas na odpoczynek, relaks, ćwiczenia na siłowni, zakupy czy spotkania w kawiarni. Pęd za karierą ich zupełnie nie dotyczy.



SNAIL GIRL

Snail girl (tłumacząc dosłownie ang. ślimacza dziewczyna), która żyje i pracuje spokojnie, pozwalają sobie na odpoczynek, kiedy tego potrzebuje. Podąża własnym szlakiem, w swoim własnym tempie. Jest świadoma swoich potrzeb i ograniczeń, akceptuje siebie taką, jaka jest. Nie ściga się za ideałem, ale kieruje się zdrowym podejściem do życia. Zamiast szaleńczego tempa i nadgodzin w pogoni za sukcesem wolą spokojne, systematyczne, konsekwentne wykonywanie obowiązków.


To kolejna odpowiedź na wypalenie zawodowe i presję kultury hustle.
To ”nie” dla długich godzin pracy i ciągłej dostępności.

Pozwolę sobie zacytować słowa pani, która pochyliła się nad tym zjawiskiem: Snail girl bierze udział we własnym wyścigu, który może nawet nie prowadzić gdzie indziej, jak tylko do domu i z powrotem do łóżka.

Bycie „snail girl” nie polega na całkowitym zaprzestaniu pracy. Chodzi raczej o to, by nie być dla siebie zbyt surową i priorytetowo traktować równowagę między życiem zawodowym a prywatnym.

TRAD WIFE


Trad wives to kobiety, które decydują się na życie zgodne z tradycyjnymi rolami płciowymi, często inspirowane latami 50. XX wieku. Na TikToku prezentują codzienne życie pełne gotowania, sprzątania i opieki nad dziećmi, opierając się na wsparciu finansowym partnera.

Często w estetyce retro i z naciskiem na kobiecość. Podobnie jak soft life girl odrzuca styl życia skoncentrowany na karierze, ale kładzie nacisk na tradycyjne struktury rodzinne.

LAZY GIRL JOB

Lazy girl job to trend promujący prace o niskim poziomie stresu, dobrej płacy i elastyczności, który zyskał popularność dzięki TikTokowi. Jego celem jest odrzucenie kultury przepracowania na rzecz work-life balance.

Chodzi o pracę, która nie wymaga nadmiernego zaangażowania emocjonalnego, charakteryzuje się powtarzalnymi zadaniami i nierzadko pracą zdalną, pozwala na zrezygnowanie z roli w każdej chwili i pozostawia czas na rozwój osobisty.

Trzeba jednak zaznaczyć, że słowo lazy ma tu charakter prowokacyjny – nie chodzi o lenistwo, ale o zdrowe nieidentyfikowanie się z pracą.


STAY-AT-HOME SON

Trend stay-at-home son to zyskujący na popularności styl życia, w którym dorosły mężczyzna – najczęściej w wieku 20–30 lat – mieszka z rodzicami i nie podejmuje tradycyjnej pracy zawodowej. Zamiast tego koncentruje się na codziennych obowiązkach domowych, takich jak gotowanie, sprzątanie czy opieka nad starszymi członkami rodziny, a wolny czas poświęca na rozwijanie pasji, granie w gry, oglądanie filmów i media społecznościowe.

Część z przedstawicieli tego trendu zarabia online (np. przez streamowanie, freelance, inwestowanie czy dropshipping), ale wielu żyje głównie na utrzymaniu rodziny. Ten model życia często nie wynika z braku ambicji, lecz z redefinicji ról społecznych i oczekiwań wobec pracy – stay-at-home sons podważają kult pracy jako głównego źródła tożsamości i szukają balansu między komfortem a produktywnością, kwestionując tradycyjne ścieżki kariery.

Stay-at-home sons mówią: Nie definiują mnie sukcesy zawodowe i nie obchodzi mnie, co ktokolwiek o tym myśli.

Albo: Moja kariera tak naprawdę mnie nie definiuje i powinna być po prostu czymś, w czym jestem OK z tym, co robię i zarabiam wystarczająco dużo, aby zapłacić rachunki.

PS. Dla ciekawych tematu polecam fragment tego podcastu i jego ostatniej części – o kryzysie dorosłości, wśród mężczyn właśnie.

BARE MINIMUM MONDAY

Czyli… poniedziałkowe absolutne minimum. To podejście do pracy polega na celowym ograniczeniu obowiązków zawodowych w poniedziałki do minimum, by zmniejszyć stres związany z początkiem tygodnia i poprawić dobrostan psychiczny pracowników. Poniedziałek ma być wówczas dniem przechodnim, dniem na rozruch po weekendzie.

DOWNSHIFTING

Downshifterzy stawiają istotę życia ponad zewnętrzny pośpiech. Chętnie wybierają życie pełne prostoty, pracując mniej godzin, a może nawet rezygnując z wyższych pensji, aby wygospodarować chwile na prawdziwe skarby życia: rodzinę, doświadczenia i rozwój osobisty. Świadomie konsumując mniej, zmniejszają również swój wpływ na środowisko.

Downshifterzy pragną życia, w którym działania mają wrodzoną wartość, a nie są postrzegane jako zwykłe zadania. Poszukują życia wypełnionego celem, głębokimi relacjami i chwilami, które przynoszą autentyczną radość.

„Downshifting oznacza dążenie do prostego życia poprzez świadome wybory, aby zostawić materializm za sobą i przejść na bardziej zrównoważony styl życia”.

CAREER CUSHIONING

…czyli szukanie planu B, tworzenie alternatywnej ścieżki kariery i budowanie poduszki bezpieczeństwa na wypadek utraty pracy.

GAP YEAR I INNE MINI-EMERYTURY

To cichy manifest przeciwko wypaleniu, pracy dla samej pracy i odraczaniu życia na emeryturę. Coraz więcej młodych ludzi decyduje się na tzw. mini-emerytury. Zamiast odkładać marzenia na potem, robią sobie 3–6 miesięczne przerwy, żeby… pożyć. Pobyć bliżej siebie. Zastanowić się, co dalej 🧘‍♀️ Nie czekają do 65. urodzin, żeby pozwolić sobie na podróże, sen, refleksję.

Ruch post-work (lub anti-work) to coraz bardziej widoczna kontrpropozycja wobec dominującej kultury pracy, która przez dekady gloryfikowała etos zapracowania i produktywności. Jego przedstawiciele kwestionują sens i strukturę współczesnego rynku pracy, wskazując, że wiele zawodów jest zbędnych, a praca zbyt często prowadzi do wypalenia, alienacji i nierówności społecznych.

Zamiast tego post-work promuje wizję świata, w którym praca nie definiuje już tożsamości człowieka. Kładzie nacisk na redystrybucję bogactwa, automatyzację, skracanie czasu pracy, a także powszechny dochód podstawowy. Dla osób utożsamiających się z tym nurtem, wartości takie jak wolność, czas wolny, dobro wspólne, relacje i rozwój osobisty zaczynają dominować nad produktywnością, awansem czy rywalizacją. To nie bunt przeciwko lenistwu, ale głęboka refleksja nad tym, czy obecny model pracy naprawdę nam służy.

Ludzie nie chcą już jednej pracy na całe życie – wolą projektować swoje zawodowe ścieżki jak układankę z pasji, umiejętności i potrzeb. Ścieżki mniej oczywiste, ale dużo bardziej „ich”.

Wraz z tym, jak świat politycznie skręca w prawo, rośnie również popularność narracji opartych na tradycyjnych rolach i wartościach. Coraz więcej osób – zwłaszcza w mediach społecznościowych – zaczyna manifestować tęsknotę za starym porządkiem społecznym, gdzie role były jasno zdefiniowane. Dowodem tego zjawiska może być rosnący trend trad wives o których pisałam wyżej. To przecież nie tylko estetyka inspirowana latami 50., ale przede wszystkim – ideologiczna odpowiedź na chaos współczesności i niepewność związane z dynamicznymi zmianami społecznymi.

PS. Tak, trendy te, stety lub niestety, nawiązują w większości do kobiet. Research męskich odpowiedników okazał się być bezskuteczny, dlatego mamy w tym zestawieniu jedynie stay-at-home son. Trochę to przykre, ale w zasadzie jest to wytłumaczalne; poza tym, że to kobiety mierzą się z większym wyzwaniem, próbując łączyć karierę z macierzyństwem, to na dokładkę pojawia się nowy bloker – najnowsze badania wskazują, że AI tylko wzmaga płciowe nierówności na rynku pracy – ryzyko potencjału automatyzacji ról pełnionych przez kobiety w pracy wzrosło do 9.6%, a u mężczyzn… do 3.5%.

Jestem ciekawa, jak zapatrujecie się na te wszystkie trendy. Może identyfikujecie się z niektórymi z nich? 😉

Aleksandra Rajkowska

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Do góry